Dnia 8 marca 2020 roku weszły w życie przepisy specustawy o przeciwdziałaniu i zwalczaniu skutków COVID-19 (Ustawa z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, Dz. U. 2020 poz. 374). Kilka dni później, 13 marca 2020 roku został ogłoszony w Polsce stan zagrożenia epidemicznego na terenie całego kraju. Okoliczności te w sposób istotny wpłynęły na funkcjonowanie całego państwa, w tym także wymiaru sprawiedliwości. Pod znakiem zapytania stanęło wiele rozpraw i czynności procesowych, bo choć specustawa nie reguluje wprost wpływu zagrożenia epidemicznego wirusem COVID-19 na pracę sądów, to w praktyce stan ten ma dla nich doniosłe znacznie.
Zawieszenie pracy sądów
Z pomocą przyszło Ministerstwo Sprawiedliwości rekomendując sądom przesunięcie terminów czynności procesowych i rozpraw, zaplanowanych w okresie od 13 do 31 marca 2020 roku. W efekcie, stosując się do rekomendacji, na dzień dzisiejszy praktycznie wszystkie sądy w Polsce łącznie z Sądem Najwyższym odwołały zaplanowane na ten okres rozprawy. Wyjątkiem są jedynie rozprawy w sprawach naglących, dotyczące m. in. opieki nad małoletnimi, umieszczenia w zakładzie psychiatrycznym czy tymczasowego aresztowania. Nie rozwiązuje to jednak problemu biegu terminów procesowych w trakcie kryzysu związanego z COVID-19.
Wpływ COVID-19 na bieg terminów procesowych
Niestety, ani fakt wprowadzenia na terenie Polski stanu epidemicznego, ani specustawa o przeciwdziałaniu i zwalczaniu skutków COVID-19, ani tym bardziej rekomendacja Ministerstwa Sprawiedliwości i zarządzenia poszczególnych prezesów sądów o odwołaniu rozpraw nie mają wpływu na bieg terminów procesowych wiążących strony postępowania w toku sporu sądowego. Terminami procesowymi są zaś terminy, za pomocą których określa się krańcową datę wykonania poszczególnych czynności przez strony postępowania sądowego w toku procesu.
W skrócie, powyższe oznacza, że sądy jako takie nie zawiesiły całkowicie swojego działania, a jedynie odwołały terminy rozpraw. W związku z tym, strony sporu sądowego nadal mają obowiązek dokonywania czynności procesowych w odgórnie określonych terminach. Brak jest bowiem na dzień dzisiejszy jakiejkolwiek regulacji prawnej, która wprost mówiłaby o tym, że wystąpienie w Polsce stanu epidemicznego spowodowanego COVID-19 zawiesza bieg terminów procesowych, tudzież zwalnia strony z ich przestrzegania.
Mamy w Kodeksie postępowania cywilnego przepis o zawieszeniu postępowania z uwagi na siłę wyższą. Ale – po otwarciu pierwszego komentarza z brzegu czytamy, że skutki zaistnienia siły wyższej muszą dotyczyć sądu jako organu wymiaru sprawiedliwości. Komentowany przepis nie ma zastosowania, jeżeli siła wyższa uniemożliwia orzekanie części składu sędziowskiego, np. w wyniku śnieżycy uniemożliwiającej dojazd kilku sędziom do siedziby sądu. Jeżeli skutki wystąpienia siły wyższej dotyczą stron, art. 173 KPC nie ma zastosowania.Nie tędy zatem droga, sądy bowiem nadal, choć w ograniczonym zakresie, działają.
Sięgamy zatem do kolejnego przepisu – art. 174 Kodeksu postępowania cywilnego, jako możliwej do rozważenia podstawy do zawieszenia postępowania sądowego z urzędu, np. z uwagi na brak obiektywnej możliwości dotarcia strony lub jej przedstawiciela ustawowego do sądu. W tym zakresie należałoby się zastanowić, czy stan zagrożenia epidemicznego mógłby zostać uznany za przeszkodę nie do przezwyciężenia przy dotarciu do sądu. Znowu jednak napotykamy problem: przepis mówi o stronie (ale już nie jej pełnomocniku). Przy nadal działających urzędach pocztowych, teoretycznie można dotrzymać terminu procesowego, co też czyni ten przepis wątpliwą podstawą.
Przywrócenie terminu
Niezależnie od powyższego, gdyby strona dotknięta negatywnym działaniem COVID-19 nie miała obiektywnej możliwości dokonania określonej czynności w terminie, ma możliwość złożenia do właściwego sądu wniosku o przywrócenie terminu na dokonanie spóźnionej czynności. Wniosek taki musi być należycie uzasadniony, a wraz z nim powinna być także dokonana czynność, której dokonania strona uchybiła w pierwotnym terminie. Niemniej jednak, w takich sytuacjach zawsze powstaje ryzyko nieuwzględnienia wniosku przez sąd, co będzie równoznaczne z uznaniem danej czynności za spóźnioną.
W tym zakresie, także problematyczne pozostaje to, czy dany sąd w konkretnej sprawie uznałby obecnie obowiązujący w Polsce stan epidemiczny za przesłankę usprawiedliwiającą stronę, która nie dochowała terminu procesowego. Ocena taka dokonywana jest bowiem osobno dla każdej konkretnej sprawy.